Gangi są coraz bardziej bezczelne, nie przepuszczają nikomu. Nawet gazeciarz nie może czuć się bezpieczny – nie chciał zapłacić haraczu, to przestępcy połamali mu ręce, a gazety trafiły do błota. Równie nieciekawy los spotkał właściciela salonu pucybutów. To jednak nic w porównaniu do tych, którzy nie chcą, lub nie mogą spłacić swoich długów, ci giną. Dla gangów nie jest ważne nawet to, że dłużniczką była matka czworga dzieci. Policja jest bezradna. Jednak pytanie, czy nie znajdzie się nikt, kto może stawić czoła przestępczości okalającej miasto, jest retoryczne. Oczywiście, że ktoś taki będzie, to w końcu film. :-)