Czyli cóż za rozrywkowa praca.
W małym urugwajskim miasteczku - Las Piedras przebywa grupa uchodźców z Europy. Przybyli tu z różnych powodów, ale przeważa ten, że uciekli od problemów, które sobie narobili w swych ojczyznach. Żyją w skrajnej nędzy. Miasteczko nie należy do najbogatszych, można by napisać, że gdyby ludzie kaczek nie zjedli, to rzucały by one mieszkańcom chleb. :-) Obcokrajowcy nie są darzeni sympatią miejscowych – zresztą i vice versa. Byli europejczycy są jak gdyby więźniami – jedyną drogą jaką można się dostać do miasteczka jest samolot, ale bilety na niego są bardzo, bardzo kosztowne – najtańszy który niewiele zmieni, to koszt 100 dolarów.