Nadchodzi czasem taki smutny moment, że czas pożegnać się z kimś (no dobrze, czymś) bliskim. Mój czytnik Kindle Classic, przestał pracować. Nie zabiła go nadmierna eksploatacja, wada fabryczna, spisek producentów, nie został popsuty przez dzieci, czy inne zwierzęta (:-P ), czynnik atmosferyczne, etc. Po prostu się… utopił. Miał wypadek podczas poprzednich wakacji. Zostałem sam z swym niezaspokojonym nałogiem, ja muszę czytać. Będąc pozytywnie nastawiony do sprzętu firmy Amazon, zdecydowałem się na nowość (wtedy) w jego ofercie – Kindle Paperwhite 3.