“Remember, remember the fifth of November
The Gunpowder Treason and Plot
I know of no reason,
Why Gunpowder Treason
Should ever be forgot... ”
“Remember, remember the fifth of November
The Gunpowder Treason and Plot
I know of no reason,
Why Gunpowder Treason
Should ever be forgot... ”
Sześćdziesiąt minut. Dokładnie tyle zajęło starożytnym doprowadzenie ludzkości na skraj zagłady. Ci, którzy przetrwali, stworzyli ruchome osady, aby odbudować życie. W walce o żywność i paliwo słabi ginęli, a silni rośli w siłę. Aż nastała nowa era. Era drapieżnych miast Zachodu. Zagłada to odległa historia, tamte wydarzenia są sprzed ponad 1100 lat.
Przybysz z Wysp Brytyjskich atakuje przedstawiciela Europy Kontynentalnej. Brzmi jak jakieś porachunki gangsterskie, czy działania wojenne. Jednak jeżeli to miasto goni inne miasto, to sprawa jest dziwna i nienaturalna. Tu wielkie miasto z Union Jack'em na frontowej ścianie goni małe bawarskie miasto. Pochłonięcie go da mu zasoby na jeden tydzień. Bawarczycy robią, co się da, aby nie zostać anihilowani. Nie jest to jednak łatwe, Anglicy mają przewagę. I harpuny. Po niedługim pościgu bawarskie miasto zostaje wchłonięte.
Szaman, Zachry (Tom Hanks), przy ognisku opowiada o wietrze, który przynosi głosy przodków. Głosy zamieniają się w chór, ale jeden z nich jest inny, szepce, szpieguje w ciemnościach. To Stary Georgie. Szaman opowie o ich pierwszym spotkaniu. Opowieść będzie dość ciekawa, będzie niby opowiadał o sobie, ale opowieść to nie tylko jego życie, to opowieść o życiu więcej niż jednego pokolenia.