Czyli: uhuha nasza zima zła.
Droga morska z Europy do Azji nigdy nie była lekka i przyjemna, ani też szybka. Do końcówki XIX wieku, należało albo opłynąć Afrykę obok Przylądku Dobrej Nadziei, albo Amerykę Południową przez Przylądek Horn. Podróż obiema trasami jest długa i niebezpieczna – sztormy, szczególnie te przy Przylądku Horn, są znane nawet szczurom lądowym. Ludzie morza szukali jeszcze innej opcji, a może tak opłynąć Amerykę Północną od „góry”, od północy?