Mieszkańcy jednej z japońskich wiosek spodziewają się napadu bandytów. Złoczyńcy czekają tylko na żniwa, wcześniej im się nie opłaca, mieszkańcy nic nie mają, banda napadła ich ostatniej jesieni i zabrała całe zbiory, pozostawiając tylko tyle, aby mogli jakoś przeżyć zimę. Jest to kolejny problem dla rolników, są już podatki gruntowe, praca przymusowa, wojna, susza. Mieszkańcy są załamani, nie mają żadnej możliwości obrony, nie potrafią walczyć, broni nie mają, no i brakuje im odwagi. Pogrążają się w rozpaczy, jednak ta im nic nie pomoże. Burmistrz też ich nie obroni – on tylko ściąga podatki. Może uda się uprosić bandytów, aby ponownie zostawili im tyle, aby mogli przeżyć zimę. Choć próżne są te nadzieje. Starzec, lokalny mędrzec decyduje, że mieszkańcy będą walczyć, pomimo że nie umieją i z bandytami nie mają szans. Dlatego opłacą obrońców, kogoś, kto się zna na walce – samurajów. Tylko że wioska jest bardzo biedna, a samurajowie będą się dobrze cenili. Nie będą nikogo bronić za jedzenie, chyba że uda się znaleźć głodnych samurajów.