Czyli: Zabić Królową!
W porcie w Los Angeles mają miejsce negocjacje sprzedaży pokaźniej partii heroiny. Handlarze nie wiedzą, że ich rozmowy są podsłuchiwane przez policjanta. Niestety próbuje on samodzielnie wkroczyć do akcji, co zwykle kończy się błędem – przynajmniej w filmach. Nie dość, że zostaje wielokrotnie postrzelony, parzy sobie rękę o piecyk, dotyka świeżo malowanych drzwi, przytrzaskuje sobie rękę oknem, wpada w tort, pułapkę na niedźwiedzie to kończy swoją wizytę w basenie portowym. Przeżywa, jest w szpitalu, ma 50% szans, aby z tego wyjść.