Czyli legendy Arturiańskie w dogorywającym świecie.
Różnorodni autorzy co chwila próbują (prawie) zabić świat. Prawie zabić, bo zawsze ktoś musi przeżyć – film, czy powieść bez bohatera nie miała by sensu. Tak też jest w książce „Ja, Gelerth” autorstwa Władysława Pasikowskiego. Tak, TEGO Pasikowskiego.