Nie wesoło się dzieje na Niewidocznym Uniwersytecie. Znamienity członek grona profesorskiego jest chory. O ile kiedyś byłby to powód do radości – dla stojących niżej w hierarchii, to pod rządami Ridculliego jest to problem. Tym bardziej że nie ma chętnego na jego miejsce, a wszyscy uważają że jest to humanoid który najlepiej sprawdza się na obecnym stanowisku i nikt nie jest w stanie go zastąpić. Tak, bibliotekarz jest chory. Nie jest w stanie utrzymać – nie, nie moczu – swojej postaci, ta co chwila zmienia się. A to w leżak, a to w fotel. Jest sposób aby go wyleczyć, wystarczy magiczny rytuał, ale potrzeba to tego znajomości imienia pacjenta. Ten nie kwapi się aby je podać, jest jednak ktoś kto zna i może podać owe imię. Asystent bibliotekarza, „mag” Rincewind.