Czyli: Jak to samo gówno może spotkać tego samego faceta dwa razy?
John McClane (Bruce Willis) ma zamiar odebrać żonę z lotniska. To miłe jest zima, znowu zbliżają się święta, a nie zawsze z lotniska jest dobry dojazd, szczególnie jak nie ma się samochodu. Nie miłe jest to, że zaparkował na miejscu, gdzie nie powinien tego robić i ochrona lotniska ma zamiar odholować mu samochód. Argumenty wysuwane przez Johna trafiają jak w ścianę. John w ramach prezentu świątecznego dostaje mandat, a jego auto odjeżdża na policyjny parking. Najgorzej, że to pojazd teściowej Johna. Zwyczajowo zbliżają się też śnieżyce. Dzwoniąca z pokładu samolotu Holly informuje, że będą mieli około pół godziny spóźnienia. John nie wie, że to dopiero początek problemów.