Dawid (Michael Fassbender) jest wypytywany przez pewnego jegomościa (Guy Pearce). Pytania dotyczą tego, co widzi. Rozpoznaje każdy ze sprzętów w pomieszczeniu i tu nie chodzi o to, że na ścianie jest obraz, ale co to konkretnie jest i kto jest jego autorem. Bardziej pasowałoby to do miłośnika sztuki. Potrafi również grać na fortepianie. Podczas opisywania nader skromnego wyposażenia pokoju, pytający rzuca ni z gruchy, ni z pietruchy, że jest… jego ojcem. A nawet nikt nie zdążył stracić dłoni… Człowiek w bieli wydaje się nie przywiązywać do tego wagi, wykonuje kolejne polecenia. W dalszej rozmowie dowiaduje się, że jest doskonały i jest nie tyle synem, raczej tworem – to syntetyk, android. W końcu i Dawid zadaje pytanie – bardzo metafizyczne.