Czarnoksiężnik trafia do… przyszłości. Pojawia się w 1989 roku, w domu Chasa (Kevin O'Brien) i mieszkającej u niego Kassandry (Lori Singer). Przyjmowanie pod dach przerażającego czarnoksiężnika jest jednak błędem. Chas ginie zamordowany, a na Kassandrę zostaje rzucony urok – będzie codziennie starzeć się o 20 lat.
Na całe szczęście razem z czarnoksiężnikiem do przyszłości trafia Redferne. Tropiąc uciekiniera trafia do Kassandry. Dziewczyna nie jest skłonna uwierzyć w to co się stało, ale z czasem przekonuje się do łowcy czarownic i razem wyruszają w pościg za czarnoksiężnikiem.
On sam chce odnaleźć rozdzieloną na trzy części Biblię Szatana, aby cofnąć proces stworzenia świata.
Film „Warlock” nie jest filmem z górnej półki. To horror z elementami fantastyki (lub vice versa). Jest brutalny – ale czy na wskroś zły czarnoksiężnik może zachowywać się inaczej? Odnoszę wrażenie że aktorzy raczej się bawili niż grali. Dobrze wypadł tu Julian Sands, lekko uśmiechnięty blondas z włosami związanymi z kucyk, który bezwzględnie morduje każdego kto mu stanie na drodze. Równie dobrze zagrał odtwórca łowcy Richard Grant, ubrany w jakiś skóry, mówiący archaicznym językiem, nie mogący odnaleźć się w innym dla niego świecie.
W filmie są efekty specjalne, strasznie prymitywne z obecnego punktu widzenia. Zapadają jednak w pamięci – lot czarnoksiężnika jest wręcz komiczny. :-)
Drugą taką komiczną sceną dla mnie, była ta w której Kassandra i Gilesem lecą samolotem, a łowca nie chce się rozstać z swoim, bardzo specyficznym bagażem. Dziś zostałby oskarżony o terroryzm. :-)
Filmu może nie polecam do oglądania razem z dziećmi, ale dla fanów horrorów z epoki VHS pozycja obowiązkowa, choć pewnie już dawno ten film widzieli.
Tytuł oryginalny: Warlock
Tytuł polski: Czarnoksiężnik
Reżyseria: Steve Miner
Julian Sands jako Czarnoksiężnik
Lori Singer jako Kassandra
Richard E. Grant jako Giles Redferne
Kevin O'Brien jako Chas