Carpe Jugulum. Terry Pratchett

Carpe Jugulum. Terry Pratchett

2016-05-27 | Artur Wyszyński | Literatura | Wyświetleń: 1213 | Wersja PDF | Wydrukuj
Czarownice z Lancre kontra wampiry.

W Lancre ma odbyć się ważna uroczystość – Dziecku Ich Królewskiej Mocy należy nadać imię. Król Vernce stara się być nowoczesny, czyta wolno, lecz dużo książek. Wie o powiązaniach politycznych i stara się utrzymywać ze wszystkimi sąsiadami dobre stosunki. Na uroczystość zaprasza przedstawicieli całej okolicy. Są wśród nich przedstawiciele z Überwaldu - wampiry.

Mają one jednak trochę inne cele niż sądzi Król. Wampiry, a raczej jak same uważają, wampyry - tak jest nowocześniej, planują… przejąć władzę w państwie! Czyżby nie wiedziały o czarownicach, biedaki? Postać Weatherwax, przodkini słynnej babci jest im jednak znana. Czyli są głupcami…

Czarownice jednak nie zamierzają siedzieć z założonymi rękoma. Przynajmniej część z ich. Wygląda że jedna z nich sobie odpuściła. Coś złego dzieje się z babcią Weatherwax…

Wampyry są potężne, starają się być przy tym nowoczesne. Mają wpływ na umysły ludzi i bez problemów przejmują kontrolę nad nimi. Nie udaje się to jednak z nowym narybkiem czarownic Agnes. Jej alter ego Perdita nie pozwala na przejęcie kontroli. Jest chyba ostatnią niepodatną na urok wampirów osobą w państwie.

Nie tylko z krwiopijcami jest problem. Niania Ogg ma problem z kapłanem który będzie dokonywał rytuału nadania imienia. Zwykle robił to miejscowy kapłan, jednak z uwagi na złe samopoczucie jego Król Verence posłał po innego. Ten jest z Omni. Niania wie, że ich kapłani kiedyś nie przepadali za czarownicami – palili je. Całkiem wielebny Wielce Oats jest młody i niedoświadczony. Tereny Ramtopów nie ułatwiają mu zadania. Będzie przeżywał ciężkie chwile.

Mieszkańcy nie są jednak całkowicie opuszczeni, do głosu dopychają się Nac mac Feegle - gnomy, silne, kłótliwe, zadziorne, waleczne, lubiące wypić. Piktale. Boi się ich Greebo! To ostatnie powinno dać bardzo dużo do myślenia. Są poważani przez czarownice.

Terry Pratchett jak zawsze sprawie sparodiował wątki grozy pojawiające się w subkulturze. Mamy wampiry, które chcą być nowoczesne, walkę z nimi i sposoby ich obrony. Mamy obowiązkowego Igora, tradycjonalistę, waleczne Piktale, które są zarówno sympatyczne i jak bardzo groźne. Mamy też Magrat – młoda BARDZO PRZEJĘTA matka. Zabawnie czyta się o jej opiece nad noworodkiem (szczególnie z punktu widzenia ojca 9 miesięcznego zbója :-) ). Wszystko jak to u Pratchetta dobrze się kończy, nie jest to jednak infantylne zakończenie rodem z niektórych Hollywoodzkich filmów. Ciekawostką jest fakt, że nie ma tu miejsca na żadnego łowcę wampirów – czarownice i Nac mac Feegle w zupełności wystarczają.

Artur Wyszyński

 Ten tekst jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa
                        3.0 Polska.

Ten tekst jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Polska.

Archiwum

Zobacz również: