Ziemia po kolejnej filmowej katastrofie. Tym razem ucierpiała roślinność, na Ziemi nic nie rośnie. Aby ponownie zazielenić naszą planetę, rośliny hoduje się w latających lasach-ogrodach, na statkach kosmicznych. Praca na nich jest monotonna i nie każdemu przypada do gustu. Czy przez całe 89 minut będziemy obserwowali jak czteroosobowa załoga sadzi, pieli, nawozi i podlewa roślinki?
Sądzę, że taki film byłby zbyt nudny dla przeciętnego widza. Autorzy filmu postanowili go urozmaicić. Jednym z członków załogi jest Freeman Lowell (Bruce Dern), on jeden wydaje się poważnie traktować swoje zajęcie. Lubi pracować w ziemi jak i pracować z roślinami. Spędził przy tym projekcie już osiem lat. Lowell ubrany w długa, szarą szatę przypomina lekko druida. Bardzo lubi rośliny i stara się żywić tym co sam wyhoduje. Dla kolegów jest on zabawny i nieraz żartują z niego, czy dokuczają mu na różny sposób.
Na Ziemi nie ma roślin, z drugiej strony nie ma też prawie chorób, biedy, bezrobocia, temperatura jest wszędzie jednakowa i wynosi 24 stopnie. Chyba tylko Lowell marzy o zielonej Ziemi, pokrytej dywanem kwiatów i trawy, w której będzie się można położyć i spać.
Pewnego dnia przychodzi nieoczekiwany rozkaz z Ziemi. Zniszczyć ogrody, a statki mają zostać przywrócone flocie handlowej. Dlaczego, tego nie wie sam przekazujący. Dla trojga członków załogi jest to bardzo dobra wiadomość – reagują spontaniczną radością i euforią. Dla Lowella jest to cios. Jest załamany, tyle pracy musi zostać bezpowrotnie zniszczone…
Argumenty Freemana nie przekonują załogi, z entuzjazmem zaczynają przygotowania do uzbrojenia ładunków wybuchowych i odłączenia kopuł z ogrodami (w filmie mówią o lasach, ale mi bardziej pasuje określenie ogród). Lowell postanawia bronić swoje ukochane rośliny. Skoro koledzy nie dają się przekonać do jego argumentów i chcą unicestwić rośliny, najlepiej będzie się pozbyć owych kolegów…
Film skupia się wyłącznie na obronie ogrodów i życiu Lowella na statku. Ma on za towarzyszy tylko roboty. Oglądamy jak pielęgnuje rośliny, rozmawia z robotami. Można by napisać że istna sielanka. Nie jest jednak tak zupełnie miło i wesoło. Lowella czekają też problemy. Ziemia nie zapomniała o jego statku i usilnie stara się mu pomóc.
Niemy wyścig powstał w 1972 roku. Za pierwszym razem, wiele lat temu, kiedy go oglądałem wydał mi się nudny i głupi, jednak go zapamiętałem – musi mieć jednak to coś w sobie. Jest w nim dużo pytań bez odpowiedzi – dlaczego na Ziemi nie ma roślinności, dlaczego trzeba zniszczyć rośliny, po co kosmiczna flota handlowa, z kim Ziemia handluje. Brak odpowiedzi nie przeszkadza jednak, nie są one potrzebne.
Przekaz ekologiczny płynący z filmu nie jest nachalny, mówi on jednak, abyśmy się zastanowili co robimy z Ziemią, bo rzeczywiście możemy skończyć z ogrodami na statkach gdzieś w kosmosie.
Tytuł oryginalny: Silent Running
Reżyseria: Douglas Trumbull
Bruce Dern jako Freeman Lowell
Cliff Potts jako John Keenan
Ron Rifkin jako Marty Barker
Jesse Vint jako Andy Wolf
Artur Wyszyński
Ten tekst jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Polska.