Sue (Linda Kozlowski), reporterka, miała wrócić z Sydney do nowojorskiej redakcji już wczoraj, ale ma jeszcze jeden znakomity materiał. Miesiąc temu, w północnym terytorium, pewnego mężczyznę zaatakował krokodyl. Nie jest to coś nietypowego jak na Australię. Odgryzł mu nogę (znaczy, krokodyl odgryzł, nie mężczyzna) i zostawił na pewną śmierć 100 mil od świata. Tydzień później ten człowiek wyszedł z buszu i znikł. Sue udało się go wytropić, znaczy tego mężczyznę, nie krokodyla. Choć w sumie to Krokodyla. Mężczyzna nazywa się Michael J. Krokodyl Dundee (Paul Hogan). Sue chce przeprowadzić z nim wywiad. Tak oto typowy nowojorski mieszczuch trafia do australijskiego buszu.
Miasto, do którego dociera, Nowego Jorku nie przypomina. W sumie to ledwo przypomina miasto, ale ma swój własny hotel. Dundeego w mieście nie ma, jest… gdzieś. Przez mieszkańców jest uważany za legendę, przynajmniej od chwili przygody z krokodylem. W końcu i on (Dundee, nie krokodyl) dociera do baru. Historia z nogą była… lekko przesadzona, nogi są obie, całe i kompletne. Wrażenie na Sue jednak robi.
Trzeba przyznać, że Michael potrafi opowiadać. Pytania, jakie Sue zadaje Krokodylowi, wydają się zupełnie z innej planety. Ich tematyka dla nowojorczyka może byłyby ważna, dla kogoś z buszu niekoniecznie.
Podczas jednak z rozmów Michael nazywa Sue „miejską kobietą” i twierdzi, że nie przeżyła, by tu pięciu minut. Mocno tym nadeptuje na ambicję Sue. Chce udowodnić Michaelowi, że nie jest tak nieporadna, jak mu się wydaje.
A to jest Australia, tam wszystko chce cię zabić – np: spadomisie (zobacz: „Ostatni kontynent”. Cóż Sue wieczorem przyznaje, że Michael miał rację, to nie jest miejsce dla niej. Z kolei on słyszał, że w mieście jest również niebezpiecznie, co prawda nigdy w nim nie był, więc nie przekonał się o tym na własnej skórze.
Pewnego ranka Sue proponuje, aby Dundee pojechał wraz z nią do Nowego Jorku. To byłoby znakomite ukoronowanie artykułu. Buszman w Nowym Jorku. Jako że, Sue i Michael zaczynają się dogadywać i pojawia się między nimi uczucie, Krokodyl Dundee rusza więc z dżungli do wielkomiejskiej dżungli.
„Krokodyl Dundee” to lekka, przyjemna komedia z lat 80. Inny był wtedy humor, dziś nie miałaby szansy powstać, ew film zostałby uznany za skandal. Ot zmiany pokoleniowe. :-)
Bohaterowie są sympatyczni i nie sposób ich nie polubić. Australijski twardziel, Krokodyl nie radzi sobie w mieście, tak jak można by się spodziewać, raczej szybko dostosowuje się do wielkomiejskiego życia, ale pozostaje lekko naiwnym buszmanem, robiącym wiele rzeczy na swój specyficzny sposób.
W filmie szczególnie spodobały mi się wnętrze australijskiego baru. Remontu nie widział on od lat, jest odrapany, ale przytulny i specyficzny, jak odwiedzający go klienci.
„Krokodyl Dundee” to chyba lekko już zapomniana komedia, a szkoda, bo ogląda się ją bardzo przyjemnie.
Tytuł polski: Krokodyl Dundee
Tytuł oryginalny: Crocodile Dundee
Reżyseria Peter Faiman
Paul Hogan jako Michael J. „Crocodile“ Dundee
Linda Kozlowski jako Sue Charlton
Artur Wyszyński
Ten tekst jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Polska.